niedziela, 18 września 2016

Spokój serca

Spokój serca
Leopold Staff

Wstanę w poranek blady, gdy w niebie perłowem
Przez mgły lśnić będzie słońce jak opal półsenny.
Pragnienie u krynicy ugaszę studziennej 
I pójdę w pole ścieżką, z sercem jakby nowem.


Spotkanie wędrowca uczczę dobrym słowem,
Kamień usunę z drogi przechodniów codziennej
I odwiązany róży krzew wysokopienny
Przytwierdzę znów do pala zwiędłym łykiem płowem.


I krocząc w świetle białym pod siny pas boru,
Stanę czasem, by spojrzeć na jaszczurkę zwinną
Lub na ptaki płynące za chmurą w dal nieba.


I z myślą, że daleko jeszcze do wieczoru,
Ku zachodowi będę iść z duszą dziękczynną,
Spokojny, jakbym wiedział już, jak żyć potrzeba.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz