czwartek, 20 sierpnia 2015

oswoić czyli stworzyć więzi

Fascynują mnie relacje międzyludzkie; obserwowanie, jak tworzą się więzi.
Kiedy dalecy, nieznani, nagle – albo powoli – stają się bliscy.
Próbuję uchwycić ten moment, dostrzec, zauważyć.

Jeszcze w ostatnią niedzielę mała D. siedziała przede mną, a ja nawet nie znałam jej imienia. Byłyśmy sobie całkowicie obce. Niespełna cztery dni później, gdy się spotykamy, mała D. podbiega do mnie, obejmuje i ściska tak, że ledwo mogę oddychać. Ja również tulę ją mocno. Kiedy przychodzi czas rozstania, ona nie chce mnie puścić. Wystarczyła nam jedna wspólna wycieczka i jedno spędzone razem popołudnie. Czasami tak niewiele potrzeba czasu, żeby kogoś pokochać.


***
- Co znaczy „oswoić”?
- Jest to pojęcie zupełnie zapomniane – powiedział lis. – „Oswoić” znaczy „stworzyć więzy”. 
    (…) 
- Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie potrzebuję ciebie. I ty też mnie nie potrzebujesz. Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeżeli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla ciebie jedyny na świecie. (…) jeślibyś mnie oswoił, moje życie nabrałoby blasku. Z daleka będę rozpoznawać twoje kroki – tak różne od innych. Na dźwięk cudzych kroków chowam się pod ziemię. Twoje kroki wywabią mnie z jamy jak dźwięk muzyki. Spójrz! Widzisz tam łany zboża? Nie jem chleba. Dla mnie zboże jest nieużyteczne. Łany zboża nic mi nie mówią. To smutne! Lecz ty masz złociste włosy. Jeśli mnie oswoisz, to będzie cudowne. Zboże, które jest złociste, będzie mi przypominało ciebie. I będę kochać szum wiatru w zbożu…
Lis zamilkł i długo przypatrywał się Małemu Księciu.
- Proszę cię… oswój mnie – powiedział.
- Bardzo chętnie – odparł Mały Książę – Ale nie mam wiele czasu. Muszę poznać bardzo wiele rzeczy i odnaleźć przyjaciół. 
- Poznaje się tylko to, co się oswoi – powiedział lis. – Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie!
- A jak się to robi? – spytał Mały Książę.
- Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku siądziesz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumień. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej… 
    (…)
- Byłoby lepiej, gdybyś wracał stale o tej samej porze – rzekł lis Jeśli będziesz przychodził przykładowo o czwartej po południu, zacznę być szczęśliwy już od trzeciej. Im będzie robiło się później, tym będę szczęśliwszy. O czwartej będę niespokojny i zacznę się wiercić, odkryję cenę, jaką należy zapłacić za szczęście!  A jeżeli będziesz przychodził o byle jakich porach, nigdy nie będę wiedział, o której godzinie przygotować moje serce. Należy przestrzegać pewnych rytuałów.
- A co to jest rytuał? – spytał Mały Książę.
- To także coś zupełnie zapomnianego – rzekł lis. – To powoduje, że dzień różni się od innych dni, godzina od innych godzin.
   (…)
Tak więc Mały Książę oswoił lisa. A kiedy zbliżyła się pora rozstania:
- Och! – rzekł lis. – Zbiera mi się na płacz.
- To twoja wina – odparł Mały Książę – (…) to ty chciałeś żebym cię oswoił, (…) niczego ci to nie dało!
- Dało – odpowiedział lis – ze względu na kolor zboża…
  (…)
- Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś.
Decyzja oswojenia niesie w sobie ryzyko łez./ Kiedy pozwalasz się oswoić, musisz liczyć się ze łzami.*



Łzy są ryzykiem. Odpowiedzialność jest konsekwencją. Tęsknota również.
Wiele jest bowiem prawdy w tym, co napisał ksiądz Jan Twardowski:

Pokochać człowieka by stać się samotnym
być przy najbliższym
by znaleźć się dalej
to nic
tak trzeba
bo taka jest droga
właśnie to szczęście
otworzą się oczy
miłości ludzkiej stacyjka uboga
kochać człowieka by zdążyć do Boga

Pokochać człowieka, by stać się samotnym... To nic. Oswojenie warte jest tej ceny; warte jest tej samotności. Ze względu na kolor zboża... Bo właśnie to szczęście: otwierają się oczy. I cel – kochać człowieka, by zdążyć do Boga…


*Cytowany tekst jest połączeniem dwóch przekładów "Małego Księcia": Jana Szwykowskiego i Ewy Łozińskiej-Małkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz