piątek, 16 maja 2014

...reszta jest sprawą skrzydeł

" (...) Czyż nie jest to oczywiste, że zadaniem każdego człowieka (człowieka, a nie królika!) jest próbować dojść do prawdy, a potem poświęcić całą energię służbie na rzecz tego olbrzymiego sekretu lub demaskowaniu i niszczeniu tego gigantycznego oszustwa? Czyż mając przed sobą taki problem można rzeczywiście pogrążyć się całkowicie w swoim błogim „rozwoju moralnym”?

Tak więc chrześcijaństwo przyniesie ci dobro – dużo więcej dobra niż go kiedykolwiek chciałeś czy spodziewałeś się. A pierwsze dobro, jakie ci przyniesie, to to, że wbije ci do głowy (nie będzie to dla ciebie przyjemne!), iż to, co dotychczas nazywałeś „dobrem” – wszystko to o „przyzwoitym życiu” i „byciu miłym” – nie jest w żadnym razie tą wspaniałą i największej wagi sprawą, za jaką ją miałeś. Nauczy cię ono, że w rzeczywistości nie możesz być „dobry” (a w każdym razie nie przez dwadzieścia cztery godziny) opierając się na swoich własnych wysiłkach moralnych. A potem nauczy cię, że nawet gdybyś był taki „dobry”, to ciągle nie osiągnąłbyś celu, dla którego zostałeś stworzony. Życie nie kończy się na zwykłej m o r a l n o ś c i. Zostałeś stworzony do czegoś zupełnie innego. J.S. Mill i Konfucjusz (Sokrates był dużo bliżej rzeczywistości) po prostu nie wiedzieli, na czym polega życie. Ci ludzie, którzy nie przestają pytać, czy nie mogą wieść przyzwoitego życia bez Chrystusa, nie wiedzą na czym życie polega; gdyby wiedzieli, oczywiste byłoby dla nich, że „przyzwoite życie” jest tylko czymś mechanicznym w porównaniu z tym, do czego my, ludzie, istotnie zostaliśmy stworzeni. Moralność jest niezbędna; ale Boże Życie, które samo się nam ofiarowuje i które wzywa nas, abyśmy byli bogami, przeznacza dla nas coś, co wchłonie moralność. Trzeba nas przetworzyć na nowo. Cały królik musi w nas zniknąć – zarówno ten zatroskany, sumienny, etyczny królik, jak i ten tchórzliwy i zmysłowy. Będziemy krwawić i lamentować, kiedy pełnymi garściami wypadać z nas będzie futro; a potem niespodziewanie znajdziemy pod tym wszystkim coś, czego jeszcze dotąd sobie nie wyobrażaliśmy: prawdziwego człowieka, wiecznie młodego boga, Syna Bożego, silnego, promieniującego, mądrego, pięknego i przepełnionego radością.

„Gdy przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe.” (1 Kor 13,10) Idea osiągnięcia „uczciwego życia” bez Chrystusa oparta jest na podwójnym błędzie. Po pierwsze, jest to nie do zrobienia, a po drugie, wyznaczając uczciwe życie jako ostateczny cel gubi się samą istotę egzystencji. Moralność jest górą, której nie da się zdobyć tylko za pomocą samodzielnych wysiłków, a gdyby udało się tego dokonać to tylko po to, by stracić życie w lodach szczytu i nie nadającym się do oddychania powietrzu z powodu braku skrzydeł, których wymaga dalszy ciąg tej podróży. Dopiero s t a m t ą d bowiem rozpoczyna się prawdziwa wspinaczka. Na nic już tu liny i czekany, reszta jest sprawą skrzydeł."

[C.S. Lewis, fragment "Człowiek czy królik?"]



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz